Oczywiście nie ma tutaj mowy o jakichś kolosalnych zyskach, ale kilkaset złotych miesięcznie do domowego budżetu może z takiej nieruchomości wpaść.
Jeśli posiadamy wolny garaż lub miejsce parkingowe w dużym mieście, gdzie miejsc do parkowania jest jak na lekarstwo, to może się okazać, że da się na nich zarobić. Za wynajem naziemnego miejsca parkingowego zarobimy od 50 do 300 zł. Miejsce w garażu podziemnym może wygenerować zysk w wysokości 100 do 450 zł. Jeśli zaś posiadamy samodzielny garaż do wynajęcia, to może on dać miesięczny przychód w granicach 150 do nawet 500 zł. Decydując się na inwestycję w garaż czy miejsce parkingowe, nie ponosimy gigantycznych kosztów i raczej trudno na takim biznesie stracić.
Zasadniczo równoważy to stosunkowo niewielkie miesięczne wpływy. Nie trzeba się także martwić tym, że czekają nas jakieś inwestycje w utrzymanie takiego miejsca, bo nie ma się tutaj co popsuć, trudno je także zdewastować. Takie obiekty można nabyć łatwo i szybko, ponieważ nie ma tutaj konieczności zbędnych ustaleń. Podobnie sprawa ma się z wynajmem. Tego rodzaju inwestycja nie jest wysoka, tak więc mogą sobie na nią pozwolić, nawet osoby o ograniczonym budżecie, dzięki czemu zaczynają zarabiać bez dużych inwestycji początkowych.
Jednak tego typu przedsięwzięcie ma także swoje minusy. Najważniejszym z nich jest trudność z pozyskaniem najemców spowodowana przeświadczeniem, że miejsce postojowe to bezpłatny bonus, jaki otrzymuje się, kupując mieszkanie. Takim oto sposobem klienci są zaskoczeni, kiedy ktoś chce wynająć im coś, co w ich mniemaniu powinni mieć za darmo. Drugim minusem jest wysokość podatku od nieruchomości, która w przypadku garaży oraz miejsc parkingowych jest wyższa niż mieszkań, ponadto należy od nich odprowadzać także fundusz remontowy do odpowiedniej spółdzielni mieszkaniowej.
(KK / Fot. Pixabay/cc0)